anielskie liczydło, gdy wierzgają
palcami nad chwilą, a zbyt dawno
minęła miłość, chociaż za ciasno
gdy, jak bydło, pędzą pod klatką
z ich koniczyną, aż przed twarzą
deszcz jak litość, gdy staną za ścianą
za którą krzyczą, ażeby to ciało
stało się liczbą, taką zamażą
przeciągłą, ostatnią ciszą.