składam ciebie już
ciebie nie ma znów
nadeszła jesień tak nagle
opadły ostatnie żółte liście
listonosze niedostarczonych listów
puste czerwone skrzynki pocztowe
zasypiam z nostalgią pełną oczu
smutny poranek kawa zimna
zamykam świat w kilku westchnieniach
ach i ech
w parku szarość budzi się w smętnym pejzażu