październik mieni się kolorami kosze grzybów
rozrzucam wiersze słowo po słowie w alejach parku
las szumi cicho pełno tu żołędzi brązu kasztanów
zeszłoroczna jesień była inna jak każda nowa
pani babiego lata pani szumu szuwarów
szelestu liści na schodach w ogrodach owoców
kolorowe soczyste zdrowe pachnące latem
uciekam myślami do dni gdy zbierałem ziemniaki
w polach szaro i zielono od ozimych zbóż poplonu
w dłoni z liściem dębu wspominam chwile pełne dziadków
uśmiechu jednak czas wszystko zabiera rodzi się nowe