Co mi radości sprawia tyle, jak dla malutkiego dziecka
Gdy z butelki na stół deczko wyleje się mleczka
Mamie swej wtedy pokazuje w zachwycie
Że beztroską swą spisało się znakomicie
Tyle co kunie, na kilka chwil przed świtaniem
Gdy źdźbła traw gęsto pokryte są łzami
Jak sunie upojona swym stanem po rosie
Oj, tęsknie za papierosem
Czas może, gdy tak myśl w sobie zbiorę
poradzić sobie z tym nałogu potworem
rękę do przysięgi znaku ochoczo wznoszę
wznosząc, tęsknię za papierosem