czołgi przejechały ulicami
przez okno zagląda ze świeżą blizną
księżyc w noc grudniową
pośpij jeszcze trochę
bo dzisiaj nie będzie Teleranka
ktoś internował koguta
pośpij jeszcze moja kochana
na obu kanałach
tylko przemówienie generała
wolność przeszyta chłodem
patrzy przez więzienną kratę
jak żołnierze przy kozach grzeją dłonie
mowa nienawiści między wierszami
w wojskowych mundurach i butach
puszki Pandory los otworzył wieczko
obcy głos nagrany w telefonie
rozmowa kontrolowana
w uszy kłują wciąż te słowa
czy musiało do tego dojść
serce tak boli dzisiaj ogromnie
co się stało z naszą ojczyzną
zranione twoje jeszcze tak młode
na zawsze zapamięta datę
zaśnij jeszcze teraz córeczko
jeszcze parę godzin do rana
zanim przyjdą po mnie