w zgiełku miast
płonął dzień
ciemna noc pieśń neonów
upływał czas gwarno na placu
w zatłoczonych kawiarniach
zapach kawy i bitej śmietany
w czekoladzie Wandy
w ciemnych bramach płynął dzień
piwo skręty świat przeklęty
uryny nieciekawy zapach
w ciasnych brukowanych uliczkach
chłód pieścił skronie a stopy w rzymkach
nad głową niebo pod stopami piekło
kiedyś było inaczej
oddalamy się od prawdy
świat kręci wałki