Idę sam ze sobą
Leśną ścieżką
Miasta drogą i chodnikiem
Myśli znowu łapią jakąś nowość
Niepotrzebną i skażoną
Myślę o tym czy zaprzestałbym się martwić
Gdybyś ty była tą drogą
Póki szedłbym słońce świecić by chciało
A teraz przestało
Idę zbyt długo
To czas na jutro
A dzisiaj utknąłem
We wczorajszym
"Cóż, choć mogłem spróbować..."
Myślę o tym czy zaprzestałbym się martwić
Gdybyś ty była tą próbą