słońce się uśmiechało
i radość dzieciom na pogórzu dawało.
Tam na sankach ,nartach
szusowano i się odprężano .
Na nizinach wczesnym rankiem
biały krajobraz mieszkańców cieszył
którzy od kilku lat zimy nie widzieli.
Słońce przez okno spoglądało
i na dwór wołało.
W południe na szosach
błocko chlapało, wieczorem zamrażało
by kierowcy się ślizgali
i podróże zimowe wspominali.
Dzieci zimy spragnione
za lepienie Olafków się zabrały
ale się nie udawały.
W końcu aura się zorientowała
i na kilka dni na nizinach prawdziwą zimę dała.
Bałwany pięknie wyglądały
o sankach dzieci sobie przypomniały
i z górek zjeżdżały.