Czasami mógłbym napisać
Sam do siebie
Z mej przeszłości
Czy mam dość
Nocy
Czy miałem dosyć
Przykryję się kocem
Stosem najlepiej
Gdy leżę na stosie
Wymyślam, co powiem
Znów Tobie?
Cóż, nie...
Choć może
Ktoś mnie na stosie
Już widzi i biegnie
I czemu w tym tłumie są światła
Podpalony cały
Złe myśli
Zbyt śmiały z nimi
Lecz chciałem być miły
Dla siebie, później innych
Cóż, bywa.
Nie czuję się winny
Ty wśród tych ludzi
Ja z przeszłości
Masz dosyć mnie w nocy
Ja dość Ciebie
Zwiń w kocyk
Za dużo masz myśli
Weź je
Pewniej
Wyrzuć coś z siebie
Połóż na glebie
Rzuć się na ziemię
By poczuć się lepiej
A później daj ludziom znać
Że zasnąć chcesz
Lecz sen Cię niezbyt zna
I daje złe znaki
Nijaki
Tak samo, jak ty