jesienie zimy wiosny i kojec dla duszy
wśród głuszy jako ten wiersz co nas odgradza od świata
ta ręcznie kuta krata o mocy Megawata
zaszyjmy się w głuszy
zaszyjmy się w głuszy
usta sobie zaszyjmy nici złotych użyjmy
zewrzyjmy usta wzajem grubych użyjmy nici
wykolmy wścibskie oczy nie bądźmy w ciemię bici
dłonie niech nam posłużą jako giętkie języki
dotykiem w skórze pleców wygniotą
w skórze pleców wyżłobią
dotykiem
odrąbmy potem dłonie i rzućmy gdzie popadnie
odrąbmy potem dłonie i idźmy gdzie popadnie
ślady stóp gołych w śniegu pozostawią przykładne
pozostawią przykładne ślady stóp w złotym piasku
urwą się nagle pośród drzew w młodym lasku
potomnych poematom poprzetrącajmy nogi
i niech dalej się toczy turlajmy się poezją a odgłosy turlania toczenia do śpiewania melodią do nucenia piosenką
do słuchania przez uszy oszalałe cudownie o drut
co z ziemi wystaje wnet się rozpłata brzuch
a z brzucha jak z ropuchy
flaki wzory utworzą gdy się do cna wywloką
płuca akcent położą serce zniknie w ekstazie
i razem
płuca akcenty dadzą serce rytm eskapadzie
a kiedy lewe z prawym w spaźmie wyzioną ducha
a serce wstrzyma bieg mózg tlenem się owarzy
gdy czaszka jak orzeszek rozłupie się o pień
z głupim wyrazem twarzy wieńcząc wraz koniec taki
... jeszcze nie
otóż nie
bo oto coś pod drzewem w piasku z prochu do startu się gotuje
*******************
a kiedy lewe z prawym wreszcie wyzioną ducha
gdy czaszka jak orzeszek rozłupie się o pień
mózg tlenem się owarzy serce skończy bieg
wieńcząc wraz koniec taki ogłoszą wszem i tu
jeszcze nie otóż nie bo oto coś
pod drzewem z piasku samodzielnie wstaje
żółto-błękitny stożek pod stożkiem trzy słupeczki
skręcone jakby z pary ponad go unoszą
to nie jest kwestia wiary ten stożek w podróż rusza
diabelskie jakieś czary czy tak wyglądają
po chwili trajektorią stożka co uleciał co do kierunku
zgodnym lecz przedziwnym zwrotem świstek jak liść
ruchem chybotliwym ląduje startu nieopodal jabłko
od jabłoni
dziękujemy za skorzystanie z naszych usług w terminie
nieznanym możemy obiecać pierwszą wolną
kiedy się pojawi za jedno uczynienie
prześlemy natychmiast
cierpliwości
***********************************
doskonale się rusza hiphopowo rapuje
żółto-błękitny stożek odrywa się od ziemi
pod stożkiem trzy słupeczki skręcone jakby z pary
unoszą go w przestrzeni to wyższej próby czary
to nie jest kwestia wiary ten stożek w podróż rusza
diabelskie jakieś czary czy
tak wygląda ...
Zawińmy się poezją utkajmy z niej na lata
jesienie zimy wiosny i kojec dla duszy
jak ten wiersz co nas odgradza od świata
jak krata
o mocy Megawata zaszyjmy się w głuszy
zewrzyjmy wzajem usta użyjmy grubych nici
wykolmy wścibskie oczy nie bądźmy w ciemię bici
dłonie niech nam posłużą jako giętkie języki
dotykiem w skórze pleców wygniotą e.wierszyki
odrąbmy potem dłonie i rzućmy gdzie popadnie
ślady stóp gołych w śniegu pozostawią przykładne
potomnym poematom poprzetrącajmy nogi
i dalej się turlajmy a odgłosy turlania poezją
do śpiewania i melodią przez uszy ocalałe cudownie
wnet nam rozpłata brzuchy a z brzuchów jak poduchy
flaki wzory utworzą gdy się do cna wywloką
płuca akcenty dadzą serce rytm eskapadzie
a kiedy lewe z prawym wreszcie wyzioną ducha
gdy czaszka jak orzeszek rozłupie się o pień
mózg tlenem się owarzy serce skończy bieg
wieńcząc wraz koniec taki ogłoszą
jeszcze nie otóż nie bo oto coś
pod drzewem z piasku samodzielnie wstaje
żółto-błękitny stożek pod stożkiem trzy słupeczki
skręcone jakby z pary ponad go unoszą
to nie jest kwestia wiary ten stożek w podróż rusza
diabelskie jakieś czary czy tak wyglądają
po chwili trajektorią stożka co uleciał co do kierunku
zgodnym lecz o zwrocie przeciwnym świstek jak liść
ruchem chybotliwym ląduje startu nieopodal jabłko
od jabłoni
dziękujemy za skorzystanie z naszych usług w terminie
nieznanym możemy obiecać pierwszą wolną
kiedy się pojawi za jedno uczynienie
prześlemy natychmiast
cierpliwości