W popołudniowa sobotę
spokojne przy otwartym oknie
usiadłam i w przyrodę się zasłuchałam .
Kukułka mi śpiewała
ale drobniaków w kieszeni nie miałam.
Od kilku dni parkę zaprzyjaźnionych
gołębi podziwiam które zdezorientowane
naszym zachowaniem .
Izolowaniem się i maseczek zakładaniem
na parapecie okiennym usiadły
i do mojego pokoju zaglądały
ale im nie wytłumaczyłam .
Gdy do nich podeszłam
przez szybę na mnie popatrzyły
i w wielkie świerki się skryły.