wciąż tacy sami a
ściana między nami
wami i drzwiami
zdania zgubnych w tłum z ludem
wchodzą do ucha wychodzą oknem
zamieszanie jak w bagnie
śmierdzące słowa snują się po mokradłach
karmieni kłamstwem wierzymy że ze stołków spadną
bo ileż można słuchać bzdur z oślinionych ust