Krople atramentowe moczą słowa
Linie na papierze kierunkowskazem
litery wysychają jedna po drugiej
jesienią liście w parku pachną fioletem
Nie przeszkadzają bawią kolorem
Brakuje słów
By wyrazić ból w kilku słowach
Napiszę refren by zaśpiewać
Masz ładny głos barwą onieśmielony
Trącam struny płynie głębiej dźwięk
Zanurzam się w przedziale ciszy
Cicha ciszej usłysz duszy śpiew
Zapisuję na pięciolinii nutę za nutą
Kałamarz niebieski oczy dziewczyny
Którą kocham na zawsze wiolinowy klucz na ustach szminki smak
Wkradł się otwartym oknem
Przyjaciel wiatr z powiewem
Skradł wiersz i nuty
Zapamiętałem tyle że wystarczy
Improwizacja przy ognisku