widziałem strach w ich oczach
karmieni brakiem nadziei
że będzie dobrze
nie wierzę w słowa gdy
przez szybę śmierć zagląda
w szklanych ampułkach
o radość trudno gdy
pakują ciała w czarne worki
bezwiedne w bezładzie ciszy
widziałem koronerów
z wózkiem o małych kółkach
ostatnia droga powinna być nagrodą
boję się to z dzieciństwa
czarnej Wołgi