Minęły wczasy z rodziną
A teraz chcesz się rozgościć
Zapraszasz nieproszonych gości
Niepokój wśród narodów
Rozsiewasz i
popiół do urny
Biała jak skała
Krążysz po ziemi
Zbierasz żniwo
Czaszki do kolekcji
Pani życia i śmierci
Chciałbym żyć według własnej wersji
Gdy niedźwiedź łapy moczy
W rzece mętnieje woda
Chciałbym się napić lub wskoczyć
Nie mogę czerwona jak krew
Zamykam oczy czekam na rozkaz
By założyć buty
podnoszę ciężki karabin
By za tobą się włóczyć
Strzelać umiemy lecz po co zabijać
Umierać łatwiej niż w pokoju żyć
Żyć bez ciebie potrafimy
Wyświetl film radziecki
Czuję się dzikim człowiekiem
ślepym i głuchym
Na cierpienia innych
Na stołkach eunuchów
Więcej niż młodych serc
Powiadasz
przetrwają najsprytniejsi
Uciekinierzy wszyscy daleko
Słabi wolni od męki
Poddani obcej ziemi
Lecz z krzyżem na piersi
Gdy odchodzisz czuję wolność i spokój
tylko nie kłam że nie wrócisz