starych jak ten dom po dziadku
przychodzisz do mnie w nocy
długie ciemne włosy słowa delikatne
z ust brzmią zaklęcia pełne magii
jestem przy tobie w końcu razem
piątek moc wydarzeń szepczesz
potulnie aksamitnie czuję się słaby
czy wystarczy sił by zabrać cię tam
gdzie jeszcze nikt nie był we śnie
pod niebem pod dachem dziadka
zapadam się w tobie jak niemowlę
pragnę i sączę cię jak whisky
słomkowy kolor oczu świeca przygasa
zapraszasz mnie do tańca płyniemy
pląsamy we dwoje ciała oddzielone
płaszczem dusz w półmroku pokoju
mówisz że kochasz uśmiecham się na zgodę