zielono w trawie piszczy małe
na niebie słońce z białym mlekiem
wiatr przestawia wszystko
palcem na planecie
idę szerokim krokiem przed siebie
zadowolony miętową mewą
zaciągnięty
puszczam dymek
puszczają nerwy
tacy młodzi nieśmiertelni
nie opowiesz tej piosenki
w słowach czekolada
zamiast pięści a jednak brak
słów spotkań pod ciemnym niebem nocy
bez przerwy na sen
konkretny zamyślony
idę w rodzinne strony