już nawet nie wiem co chcę przez to udowodnić
tym bardziej że nigdy nie byłem przekonany
do kontynuacji jeśli stawką jest gra o wszystko za każdym razem
czułem to samo zażenowanie kiedy dochodziło do wyłonienia zwycięzcy
lub przegranego remis to mrzonka dla zniewieściałych
wolontariuszy przekonywały spojrzenia kiboli obcego klubu
udających się na swój sektor najbardziej lubię chwile
tuż przed początkowym gwizdkiem kiedy jeszcze nadzieja
ma największą siłę
motywacji wtedy jeszcze
wszystko jest możliwe