o Unii Europejskiej myślała
i do Euro-landu przyłączyć się chciała
to we własnej ojczyźnie
głosy podzielone miała.
Tak przez zimę debatowała,
tuż po zimie ,,niedźwiedź brunatny z tundry”
na wiosnę głodny był
i jednym kłapnięciem szczęk
Krym z Ukrainy połknął,
później pysk w morzu czarnym umył
i Donieck mu posmakował.
Dumny ze swoich poczynań wielki zwierz
zęby czerwone od bratniej krwi oblizał
i za Ługańsk się zabrał,
na koniec w Cara Putina
się przemienił i ukraiński naród strofował
w ,,obliczu zagrożenia mniejszości rosyjskiej”
obwody ukraińskie referendum
niepodległościowe przeprowadziło.
Od granicy Rosyjskiej
dwa maleńkie państewka samozwańcze
się utworzyły i o wolność walczyły.
Separatystami ich okrzyknięto
i bojówkami Putina.
Oni sami tylko wiedzieli
że chcą wolni być nie pod dyktandem
Kijowa lub Moskwy żyć.
Wielki Ojciec im pomagał i zbrojenie słał,
tak się bracia wykrwawiali
przez długie miesiące.
Eurolandu nie obchodziły ich nikłe postacie,
dyplomacją się zasłaniali i na rozmowach
o Ukrainie czas nieefektownie spędzali .
Upłynęło parę lat gdy tyran
swoich zamierzeń nie może zrealizować
i ekonomicznie Europy podporządkować
wtedy złowroga krew w mim szaleje.
Granice Unii emigrantami zalewa
i do inwazji zbrojnej dąży
cała Ukraina w niebezpieczeństwie
i co dalej zobaczymy
dzikie zwierzę nie zna umiaru.
Kraj Ukraiński krwią po dzień dzisiejszy spływa,
biedni cywile umierają,
matki z dziećmi za granice uciekają
po drodze ich kule armatnie dosięgają.
Jak długo można w wieku współczesnym
tak się zachowywać?
Czy tyrani nic przez lata wojen nie zmądrzeli?
Jak długo jeszcze pozwalać będziemy
by niewinni ludzie największą cenę płacić mieli.