Ze go kocham szczerze
Zupełnie jak w mydlanej operze
Wiec pisaliśmy o wszystkim przynajmniej ze trzy miesiące
I moje szczęście można było liczyć na tysiące
Smesy były romantyczne i malarsko kubistyczne
Pytałam go o wszystko a on odpowiadał szczerze
I i mnie kochał co szczerze wierze
I był szczęśliwy jak ja
Do puki nie chciał mnie poznać w realu i wtedy zaszła na dworze mgła
Az wreszcie doszło do schadzki
Wyszłam po niego był z kumplami i ja włożyłam najlepsze szmatki
A więc zadzwonił po resztę swojej ekipy ja po nich wyszłam i oni ukradli mi gin
Dobrej maggi młyn
On był z kumplami więc zaraz sobie poszli
Powiedział ze nie wiedział ze to ja bo by z pewnością nic nie napisał i wszyscy z dumy urośli
Tak przeżyłam to spotkanie ze zwariowałam
Naprawdę się zakochałam
I trafiłam na psychiatrie