brak tylko księżyca
cisza nienormalna
tak bardzo zachwyca
niebo rozgwieżdżone
zapach lip kwitnących
miejsce wymarzone
dla spacerujących
idę miejskim parkiem
wśród ciemnej zieleni
cisza jest podarkiem
drogę mi odmieni
taką mam nadzieję
do domu zmierzając
świat romantycznieje
tak cichym się stając
i mógłbym tak łazić
po nocy bez końca
by jej nie utracić
tak urzekająca
usiąść sobie chciałem
głębia ciszy taka
ale źle wybrałem
przygniotłem pijaka
tak zginęła cisza
bo bluzgi leciały
i długom je słyszał
ryczał rozszalały