co je połamałaś na z cukru baranku
podziwiałem ptaki
na kartce brystolu
co je uwieczniłaś
kredą
w drżącej dłoni
poczerniałe nici ze szwów na nadgarstku
gdy się pochlastałaś bo on wybrał ewę
czytam datę ślubu na twojej obrączce
dziesięć lat upłynie dwunastego grudnia
kiedy razem z matką w szpitalnej kostnicy
widziałem dłoń twoją
cudem ocalałą
bo reszta
doszczętnie spłonęła