Tyle ciągle się wydarza
nie brak na tym dziwnym świecie
myśli która się powtarza
cyklicznie jak jesień po lecie
dotykamy spraw wieczności
teraźniejszość nas przytłacza
pytamy czym ona jest
chcemy wiedzieć co oznacza
choć są tacy którzy wiedzą
swoje wizje nam odkryją
jedni drugim zarzucając
to że błądzą że się mylą
nie dochodzi do nas treść
same błędy uchybienia
roznoszona z wiatrem wieść
że ktoś znowu racji nie ma
na talerzu nie przynoszą
a wnioski się wykluczają
świat wygląda jakby na nim
gęstą sieć rozpostarł pająk
jakby lepsza była wiara
niż poznanie zrozumienie
może w końcu świat doczeka
że zaczną mówić kamienie