Czuję Twoją obecność
Wieczorem do snu Cię kołyszę
Aż zapada ciemność
Mój strach Cię wzmacnia
Czując jak się martwisz
Twoje uczucia uobecnia
Czekam aż się uzdrowisz
By znów zobaczyć złość
Odczucie Ciebie inne
Które przeszywa każdą kość
Hormony tego winne
Gdy miłość się objawia
Skaczesz do rytmu muzyki
A gdy ktoś obok się pojawia
Przedziwne robisz wybryki
Przez życie ze mną brniesz
Karmisz mnie radością
Gdy ze zmęczenia staniesz
Ogarniesz mnie nicością