pomału jasność zgasła
i malują mój cień
wieczorne światła miasta
powracam wtedy sam
na niewidoczną przystań
pomiędzy zagadkami
i sporą liczbą pytań
dobrze w ogóle że są
to sprawia że się poruszam
na mym wykresie zmian
łagodny ruch wymuszam
kolejny robię krok
gdy postać się rysuje
co idzie sama w mrok
a przynajmniej próbuje
skryta tam tajemnica
przyciąga tego śmiałka
rozjaśnia sobą ciemność
jak w mrok rzucona zapałka