Robić mi się nie chce więc żyje w nędzy
Coraz mam urojenia że jestem w burdelu
strasznym menelu
I tam mnie gwałcą przez sen
I tam rodzę dzieci
Bo choroba to jest przekleństwo straszne
I zło każde
A ja marze o czasowej kłodzie
Wyjeździe do własnej książki i na pisaniu i modzie
Dziś proszę o zemstę za me męki psychiatryczne
A więc zemsta się uda
I od szczęścia zawieje nuda