<br />
pragnę westchnąć, choć nie mogę<br />
będąc przytłoczonym przez <br />
bezsilną codzienność<br />
<br />
nie mając w sobie odrobiny ładu<br />
zaczynam tworzyć własny wizerunek świata<br />
pozostają zgliszcza<br />
kryję w sobie marzenia<br />
nie do spełnienia<br />
powstaje nieodwracalny lęk<br />
<br />
radość przenika przeze mnie jak<br />
powietrze którym oddycham<br />
niejednokrotnie wzdycham<br />
zakreślając oblicze niezaradności<br />
<br />
czekam na spełnienie <br />
czekam na znak, drogowskaz<br />
bezsilne słowa wydalane ze świadomości<br />
niczego nie ujawniają<br />
co we mnie gości