Z uśmiechem mu nie do twarzy
Kto kolwiek widział owe skutki
Gdy człek ten o śmierci marzy
Z gałęzi zwisa zerwany sznur
Złowrogo zawodzą czarne wrony
Między życiem a śmiercią stoi mur
Komu w kościołach zabiją dzwony
Sam sobie wilkiem, a w piersi nóż
Umiera istota, konają demony
Podąża kordon mrocznych burz
Dokonał wybory, żywot skończony