uparcie spór z blaskiem świecy toczy.<br />
Ona potężna, on zaś nikły.<br />
Tak pojedynek pomiędzy nimi się rozgrywa.<br />
Na arenie nocnego pokoju.<br />
<br />
W tej chwili nocnego, za chwilę porannego,<br />
lecz ciągle własnego kawałka świata.<br />
Pośród czterech ścian,<br />
ściera się całe jestestwo dnia każdego.<br />
<br />
Powoli stygnie już herbata,<br />
na parapecie słychać tętent kropli deszczu.<br />
W półmroku własnego pokoju, własnej celi<br />
zachwyt nad cudem nocy ogarnia.<br />
<br />
A wiatr szeptem za mną woła,<br />
pobaw się ze mną.