podałem (jak zwykle) za i przeciw<br />
urodzony w polsce<br />
niestety<br />
zwykle przeciw<br />
<br />
wykrzyknik stojący na końcu zdania<br />
zastępują trzema pytajnikami<br />
dość niezrównoważonymi psychicznie<br />
śmiejąc się tępej złotej polskiej młodzieży<br />
(jak zwykle) złośliwej i po-je-ba-nej<br />
prosto w kaprawe ryło<br />
<br />
chodźmy teraz do stajenki<br />
do jezusa i panienki<br />
nie zapominając zabrać taranu<br />
będzie na szybciej i wygodniej<br />
razem rozwalać drzwi<br />
do naszych zbuntowanych serduszek<br />
alkoholem, fajkami i dragami (jak zwykle)<br />
spotkamy się na kacu w kościele<br />
<br />
ty i on i ona<br />
(może jeszcze wy)<br />
urodziliście się za nawiasem<br />
w ścisłej czołówce<br />
przyszłych polskich intelektualistów<br />
pomijajmy jak najwięcej zbędnych strof<br />
będzie wam łatwiej żyć<br />
(i konsumować)<br />
na tym smutnym świecie<br />
<br />
tak twierdzi wasz dyrektor (drugi tata)<br />
mega ekstra super wybraniec<br />
taki jak i wy kiedyś<br />
walił w akademicki kocioł<br />
zerkając de-lirycznie za okno<br />
w poszukiwaniu ulgi<br />
jaką bywali kopiący rowy<br />
koledzy z dawnych lat<br />
<br />