Kiedy rozczarowanie wyrwie resztkę piór,<br />
już nie będą zdolne wzlecieć myśli skrzydła<br />
i cynizmu nareszcie skończę wznosić mur<br />
w utopijnych idei zdobny malowidła,<br />
zwieńczę budowlę moją nieufności dachem,<br />
napełnię smutkiem po brzegi ofiarne naczynia,<br />
aby kazanie ostatnie, przepełnione strachem<br />
echo-spowiednik wygłosił przed ołtarzem świątyni.<br />
Żałobnym requiem zabrzmią pamięci organy,<br />
gdy obol, ten ostatni, upadnie na tacę,<br />
by w gruzy mogły runąć katedry tej ściany &#8211;<br />
jedynego wyznawcę raz na zawsze utracę!<br />