Czas się dla nich zatrzymał w perle kropli wody<br />
Rdzewiały w bezruchu jak wraki samochodów<br />
Bezbronne wobec deszczu i kaprysów pogody.<br />
<br />
Ten anioł tuż przy rowie ze skrzydłem złamanym<br />
Przecież on ma oczy mojej pierwszej miłości<br />
Lubiłem w nie spoglądać gdy byłem zakochany<br />
Teraz już nie sprawia mi to przyjemności.<br />
<br />
Tam dalej leży anioł ślepy jak moja wiara<br />
Pewnie sam nie jest pewien czy jeszcze istnieje<br />
Z brudu ziemi przeklętej ciągle podnieść się stara<br />
Łudząc się że ktoś owe wątpliwości rozwieje.<br />
<br />
Tuż pod płotem padł anioł- ten starał się uciec<br />
Przecież jeszcze był zdrowy i zdrowe miał oczy<br />
Lecz dopadło go pytanie o sens tego świata<br />
Więc padł z czaszką przestrzeloną zanim zdołał płot przeskoczyć.<br />
<br />
Na podobnym cmentarzysku wszyscy kiedyś padniemy<br />
Tyle po nas zostanie- odrobina wątpliwości<br />
Prócz ciał naszych nawozu dla potomstwa matki ziemi<br />
Kilka wspomnień, kilka listów i nasz pęd ku wieczności.