bez zastanowienia, bezmyślnie uczyniła ten krok,<br />
jej palce dotknęły krawędzi, on popchnął - w tym sęk,<br />
bała się ogromnie, a tu nagle nadszedł czas na skok.<br />
Teraz już leci,<br />
teraz jest wolna,<br />
teraz roni łzy.<br />
Czuła ciepło jego palców rozgrzanych,<br />
plecy jej drgnęły przeszyte impulsem namiętności,<br />
potem już tylko chłód wiatru wschodniego ją dotknął,<br />
nie tańcowała już miłością, on wcale nie był nią.<br />
Chciała miłości,<br />
chciała szczerości,<br />
chciała tylko czuć.<br />
Świat zepchnął jej wizje i uczynił jej piękno czymś złym,<br />
nie widzą jak z bólem wpada w otchłań nicości,<br />
nie wiedzą jak wielce małe serce staje się szczodrym,<br />
wielki smutek, że ten książę odrzucił jej wartości.<br />
<br />
Musiała żyć w samotności,<br />
więc płakała,<br />
musiała porzucić słodkości,<br />
aż zadrżała.<br />
On spojrzał w oczy i odszedł.