w jedną dłoń spakowała<br />
Krótkowzroczne ułamki sekund<br />
do lewitujących wspomnień<br />
po drodze dołączała<br />
Wciąż idąc...<br />
nagim labiryntem emocji<br />
<br />
Regres zachodzącego świtu<br />
w drganiach owej nicości <br />
Nucił ballady <br />
wczorajszego mitu...<br />
<br />
W rozpalonym chłodzie samotności<br />
Usiadła <br />
By rozpakować Swe sumienie..<br />
<br />