leżysz tak nieskromnie<br />
Oczu Twoich zieleń<br />
woła prosto do mnie.<br />
<br />
Kładę się tuż obok,<br />
drobniutkie ramiona<br />
muskam, by w net głową<br />
zejść do Twego łona.<br />
<br />
Ty weźmiesz me skronie<br />
w nóg swoich objęcia.<br />
Ja położę dłonie<br />
na twych pięknych piersiach,<br />
<br />
a te się uniosą<br />
z oddechem głębokim.<br />
Posłuszny ich głosom<br />
wzmogę moje kroki,<br />
<br />
by zaraz kolejne <br />
pragnienia ukryte<br />
spełnić twardo, celnie<br />
syty Twym zachwytem.<br />
<br />
<br />