idzie noc długa,zimowa,<br />
ziemia kuli się z chłodu,pod śniegiem,<br />
nawet księżyc zmarznięty się schował.<br />
<br />
Mróz maluje na szybach obrazy,<br />
jakieś kwiaty i palmy z tropiku,<br />
coraz ręce rozciera zgrabiałe,<br />
lecz maluje,choć przemarzł do szpiku.<br />
<br />
Srebrny księżyc zza chmur się wychyla,<br />
lecz zaledwie wytknie łysą głowę,<br />
białą chmurą szczelnie się otula,<br />
bo mu cieplej gdy w chmurze się schowa.<br />
<br />
Wielki Wóz jedzie niebieskim szlakiem,<br />
Orion zastygł,w bezruchu,na mrozie,<br />
a Woźnica,w przepastnym kożuchu,<br />
drzemie,kuląc się z zimna na mrozie.<br />
<br />
Jak by chmury się nagle rozpruły,<br />
posypało płatkami na głowę,<br />
a nim świt się uśmiechnął zimowy,<br />
całą ziemię pokryła ponowa.