siny kolor,<br />
-odziany szklaną maską<br />
prozaiczności,<br />
który<br />
przed oczami gapiów<br />
rozkładał się<br />
niczym zwłoki,<br />
czyjejś<br />
spróchniałej godności<br />
<br />
zmazywał róż<br />
z jej okularów, okalających<br />
krótkowzroczność spokoju<br />
i po raz enty<br />
zabawiał się z trwałością<br />
ścian pokoju,<br />
fioletem zmieniających<br />
się ciosów<br />
<br />
mówił, że gęba to nie szklanka<br />
<br />
w drugiej scenie pieszcząc<br />
żebra<br />
co na wgniecenie<br />
w nicość<br />
najczulej reagowały<br />
<br />
już piaty rok okazywał jej miłość