kiedy pochłaniała ją wyższość kury nad skorupką<br />
zasięg twoich kończyn był coraz lepszy<br />
<br />
przy nocnej lampce <br />
<br />
ja chorująca na bliskość<br />
przez kilka wieczorów kokietowałam ściany <br />
tylko dlaczego wokół jaskrawe cienie<br />
<br />
wirowały szybciej niż motyle<br />
<br />
w brzuchu i na nim<br />
odbierałeś ciepło bez zarzutów<br />
choć i tak marzliśmy bo bez okien<br />
nigdy nie potrafiłam nas uszczelnić i od początku<br />
<br />
to było już zbyt logiczne<br />