a sok spływał po całym ciele<br />
do stóp przygniecionych drabiną<br />
tylko spruchniały szczebel został<br />
<br />
drzazga przedarła sukienkę czerwoną<br />
jedną tonią zabarwiła krajobraz<br />
kiedy właśnie zachodziło słońce<br />
nie starczyło czasu na zatamowanie złości<br />
<br />
i wtedy rozszalała się burza<br />
ślepa błyskawica uderzyła w koszyk<br />
zamknęłam oczy poddana przeznaczeniu<br />
nie pamiętam co dalej się stało<br />
nikt nie zauważył