to czemu czuje że nic nie mam
a może mam wszystko
ale nie chciałbym mieć nic
tak, bez tego co mam
łatwiej byłoby to opuścić
tu nie chodzi o słowa
i technike wysławiania się
tylko o emocje
które są głęboko w każdym z nas
taka prawda mój
mój wymyślony przyjacielu
który... nie jesteś prawdziwy
ale zawsze przecież możemy poudawać
że w innym miejscu
i innym czasie
i z innną twarzą
mógłbyś stać się czyimś przyjacielem
mi nic się nie sypie
sam to rozrzucam
nawet już nie w gniewie
ani w złości
po prostu w obojętności
i czasem sam głupio
się do siebie uśmiecham
bo słysze cię
jak zachęcasz mnie
do śmiechu
ale to już nie istotne
czy śmierć jest warta grzechu...?
sam wypisuje swe epitafia nagrobne