- a czym jest szczęście?
- jesteś Prawdziwy?
- a czym jest w Prawdę wejście?
- kłamiesz Szczerze?
- Tak w szczerość Wierze !
- ale czy kłamiesz Prawdą?
-Tak… jak Inną Każdą
- wiesz wierze Ci lecz Nie Wiem czy powinienem?...
-a widzisz we mnie sępa, hienę?
-Nie…nic z tych rzeczy, Uspokój się!
-a czym jest spokój w tym Chaosie?
-sam jest zamętem
…a czym jest zamęt za zakrętem…
-drogi drogowskaz,
Drogę mi wskaż, postać swą Okaż !
-Jestem twoim upadłym Aniołem…
-odejdź stąd !!
- Dobrze, odchodzę, pojąłem…
lecz czy chcesz tego na pewno?
- Odejdź to słowo trafia w całej postaci mej sedno…
odejdź od tego wszystkiego…
-bo umrzesz!...chcesz tego?!
-Myślę że jestem Bogiem a jestem nikim…
odejdź zamień w cisze krzyki
i powiedz tym wszystkim,
że nie umrzesz a odejdziesz…
…
-Tak..tak myślisz?
a czy się nie Mylisz?
-jestem Omylny ale nie w Tej chwili!
-jestem Rozczarowaniem dlatego mnie skreślasz?
-jesteś Rozpaczą samej Rozpaczy Mesjasz!
-Ale ty mnie Nie Znasz
a to Ja jestem w Twoim Środku!
-Mów jaśniej w Twoich słowach słychać brak porządku!
- to Ja jestem Tobą
samym Rozczarowaniem…rozczarowany
i…
samą Rozpaczą…zrozpaczony
-cisza już ani słowa, na twój koniec biją dzwony!
-Czujesz się tym Rozgrzeszony?
Gdy odejdę…
Odejdziesz Razem ze Mną…
To nieuniknione…
spłonę…
na stosie twych myśli…
lecz zdążę strącić ci Koronę
nie będziesz samym Tronem
nie będziesz Bogiem
ani…
Nikim
Nie Będzie Ciebie…
Zamiast ognia będą iskrzyć małe płomyki
lekki wiatr i już…Cię Nie Ma
zdmuchnięty z życia
gdzie życiem jest scena
Chcesz?!
To się z samym Sobą
Zmierz!
…….
-Proszę!
…….
-Odejdź!
…….
Stąd!
…
-Nie Rozumiem Cię…
Jak nie Rozumiem…nikogo…
-Nie Rozumiesz mnie…
Ja Jestem za twym światem
Jedną nogą..
-więc nie jesteś tu w całości…
-tak została tu tylko…
ta sama Rozpacz w samej swej Złości
z mej niedoskonałości…
z braku swej opatrzności…
z otrzymania nieudolności…
i
życiem co życiem pości…
Jestem twoim Upadłym Aniołem
Twą…
Radością…
Smutkiem…
Ziołem…
Ja To w Tobie Rozpocząłem!
liczb w mnogości Pytań…
bez ostrości zmierzchu i świtań…
bez dnia ani godzin
bez śmierci myśli ani jej narodzin…
spalony na ich bezproduktywnym stosie…
Ja…Żyje…
Ja żyje w Twoim Chaosie!
-lepiej już…NIC…Nie Mów
chce Żyć w braku słów…
w braku uczuć…
bez pragnień…
co jutro Nikt Nie Zgadnie!
Więc Odejdź zostanę…Sam…
sam jak palec…
bez żadnych plusów…
bez żadnych minusów…
bez ale…
więc…Odejdź
tylko Ja
i
moja Przestrzeń
gdzie Zgliszcza
jak Ledwo namacalne…
ciało Mistrza…
a ciało Stało się słowem…
słowem Stało się myślą…
a czas Stał się chwilą…
gdzie Jeden Krok był milą…
gdzie Kłamstwo stało się Prawdą…
a Prawda stała się Kłamstwem…
Naszego Dziś…
więzłem, kręgiem, bractwem
Drużyną…
której Członkowie nieuchronnie Giną…
Są i Miną..
Stoją i Odchodzą…
gdy trwają przy tym skąd…Pochodzą
Z tego świata gdzie…Ekstaza
z Rozpaczy…Zło stwarza
tworzy się skaza na…Topiącym się okręcie
firmamencie w Lamencie…Przestrzeni
gdzie… Wolni w Wolności
są…
więzieni…
przez Aniołów Cieni!
Niczego im nie szkoda
nawet im Siebie
Niczego…
o wodzie i chlebie…
dosłowne spojrzenie…
az nieprawdopodobne na wskroś przejrzenie…
Ciebie…
a może…Siebie
bo On jest Tobą…
właściwie…
to jest Tobą…
jakby…był…sobą…
a teraz…
Odszedł
…