Sumienie oddało
wszystkie wyrzuty
koszmary i żale
Spaliło kołyskę
I spać mi nie dało
Nie chciało wybaczyć
Tego,co zmarnowane
Nie mam kołyski
By zmore tą uśpić
Mści się za szanse
Te niewykorzystane
Odejdź już prosze
Świt już się zbliża
Co stracone odzyskam
co upadło naprawie.