Przyszły Łosze ....” Witam dzisiaj !!!
… Witam Łosze ,smukłe Łanie,
Ciężkie mam dzisiaj zadanie?
Witam Klępy ,Łośki …Łanie.
Ja Was wszystkie na śniadanie
Pożrę .wzrokiem ,może wprzódy ,
tylko proszę bez obłudy.
Bardzo grzecznie ,bałdzo płoszę !!!
Czy wybiorę dziś tu Łoszę ? ”.
Pierwsza przyszła więc do Ździsia,
Piękna Łania - wprost pięknisia.
” Pięknołosza jestem mówi,
…..mnie kolejka ta nie zgubi.
Ćwiczę ,biegam ,nogi golę,
A choć czasem pobiadolę,
Piękna ze mnie jest kobieta.
Lecz potrzebny mi esteta.
Bo ja lubię proszę pana,
Czystość, lśnienie już od rana”.
Druga już w kolejkę wchodzi,
Aż zazdroszczą jej wżdy młodzi.
Śliczna Łania, troszku młoda,
Zgrabnołosza.....wskroś uroda.
Piersi znaczne, talia wcięta,
I przepiękne ma oczęta.
Uśmiech wielki równie błogi.
No i nogi....cóż za nogi.
Już niejeden oddał życie!!!
Taaaaakie nogi, na kobicie?!!!
” Mnie niech nikt tu nie wypłosza,
Bo ja jestem Nimfołosza.
Ciągle mnie do seksu ciągnie,
Lubię chłopom ściągać spodnie.
Czterech mężów ,dwóch kochanków,
Że nie liczę Józków, Franków,
Listonosza oraz ciecia .
Która ja na liście? Trzecia?!!!
Tak naprawdę proszę Pana,
Jestem bardzo zakochana ”.
Na to rzecze Lesbiłosza.
”Może dziś dostaniesz kosza?... lub ….!!!!
Jam jest wolna moja Pani,
Więc przymilam się Acani.
Bardzo ,mocno Panią płoszę ,
Bo ja kocham, kocham Łosze.
Wszystkie ci(p)ki wylizuję,
I się niczym nie przejmuję.
Tak naprawdę tu nie stoję,
Za mną proszę. Łosze moje!!!? ”
Wtem wydarzył się ambaras.
Przyszły bowiem obie naraz,
Cwanołosza z Plotkołoszą.
Obie bardzo się panoszą.
Wcześnie rano co dzień wstają,
Chłopów w blogach obmawiają.
” Moja kumo ukochana,
Co tam słychać dziś u Pana? ”.
”A co dzieje się u Pani?
Bo ja nie wiem, ani...ani ”.
Wtem blondyna przyszła wreszcie
” Czy ja się tu dzisiaj zmieszczę ?
Jestem trzecia, siódma, szósta?
Moja głowa nie jest pusta!!!?.
Jam Blondłosza witam Pana.
Cóż za sprawa niesłychana.
Jestem razem z Bezradłoszą,
Myśmy tu. Nas nie Wypłoszą.
Bo my obie proszę Pana,
Już stoimy tu od rana ”.
A to były dwie blondynki.
Piękne, młode dwie dziewczynki.
”Jeszcze nic Ci nie mówiłam,
Dzisiaj skunksa zakupiłam.
I wydałam nań monetkę.
Ślicznie robi mi minetkę”.
….pyta druga .. .”Co ze smrodem?
Tak zapytam mimochodem”.
”Dwa dni rzygał, się mazgaił,
Lecz się później przyzwyczaił ”.
Nagle przyszły Porządłosze.
” Cóż za bajzel? Proszę!!! Proszę!!!
W tej kolejce same dzieci ?!!!
Któż tu rządzi? Co za śmieci?
My porządek tu zdziałamy,
Lecz się tanio nie oddamy.
Zamieciemy, posprzątamy.
My jesteśmy wielkie damy!!!
My porządne są dziewczęta,
Ja walnięta, ona święta !!!! ”
Jedenasta...ta dopiero.
Można nazwać ją cholerą ,
Lub wyrzucić ja do kosza.
Łania zwie się Zawiłosza.
” Jam nie prosta w swej wymowie ,
O mnie Ten się tylko dowie,
Kto rozumu ma nad miarę,
Ja się zaś nie martwię wcale ”.
Przyszła, poszła ta cholera, ( lub to cholera )
Więc dwunasta przyszła tera.
Łosznaiwnosz. Na wskroś szczera,
Lecz naiwna jak cholera.
Lecz przemiła ,troszku głupia?
Za to całkiem niezła d(u)pa.
Choć jest piękną wprost królewną,
Serce wielkie ma na pewno,
Lecz dostaje czasem kosza.
I tak samo jak Miłosza,
Swym uczuciem zaślepiona,
Niezła pewnie, jako żona.
Wampiołosza jest trzynasta.
Czarna, jędrna, szczeciniasta.
Oczy, rzęsy.Stalaktyty!!!
Te falban. Te prześwity.
To kobita.Nad kobity!!!
Choć jednego jej brakuje.
A nie powiem, lecz dziękuję.
Bo jak powiem, wszystkie Panie.
Poczekają ….aż się stanie. ( trochę tu by rymów było )
Więc, do dalszej części wiersza,
Już przechodzę. Oto Pierwsza !!!.
Razem przyszły trzy kobiety,
Wartościowe wskroś niestety.
Koch - Czułosza wraz z Mądroszą. ( lub Kochczułosza )
” Wcale Nas tu wręcz nie proszą !!!”.
Same w sobie są wartością,
Obdarzają świat miłością,
Są kochane, uwielbiane,
Lecz w kolejkach mało znane.
Nie skostniałe to kobiety.
Ciepłe, miłe, że o rety!!!.
Biedny Krzyś, w wielkiej rozterce.
” Miej tu serce i patrz w serce ”.
Jeśli kogoś już oswoisz,
Się zakochasz i pozwolisz.
Aprobować, umiłować.
”Musisz nim się opiekować!!! ”.
Jak się w gąszczu tym połapać?
I głupocie nie dać złapać?
Jak się nie dać okpić dzisiaj?
Jak tu znaleźć ?...myśli Ździsio. ( oczywiście może być i Rysio .Krzysio ??? ))
Jak wyszukać? Zdecydować?
Jak nie chybić? ….Wyrachować!!!...
Jak tu trafić piękną Łanię?
Oj!!! To trudne jest zadanie.
Szkoda prądu rzece wreszcie....
Chcecie wierzcie, lub nie wierzcie.
I jak mawiał sam Chmielnicki,
Co był szczwany lis, na liszki.
Widzę... ”szkoda hawaryty ”
Ech kobity !!! Te Kobity!!!.
Tak przychodzą wciąż do Siebie,
Są raz w piekle a raz w niebie.
Zaglądają, wybrzydzają....
Mało kiedy stąd Coś mają.
Bo prócz śmiechu lub żałości.
Trudno Tu szukać miłości.
Lecz w kolejkach ciągle stają.
Chcą miłości – bo nie mają.
Nie pisałem nic na Klępy.
Jestem jednak wniebowzięty.
Choć kobiety są cudowne,
Czułe ,mądre i pogodne...
Możesz szukać lata całe.
To zadanie niebywałe .
Więc się zdaj na ślepy traf.
Serce powie. Jużeś wpadł!!
A gdy nie chcesz tych podchodów,
Nie chcesz szczęścia ? Łez? Nałogów!!!
Zawszeć zmieni się pogoda...
Jest samotność. Wolna droga.