Dobrze.
Tylko pogrążam się w szarej codzienności
Wpadając wciąż w doły pomyłek
I potykając o niewinne błędy
Ale jest w porządku
Choć wiatr zrywa kartki z kalendarza
Jak szalony, jakby biczem porażony
Już nigdy nie miał zamiaru zwolnić
Radzę sobie
Wciąż robiąc co muszę i nie robiąc co chcę
Szukając skrawka najmniejszego wolności
Bezgranicznie ograniczonej
Nie jest źle
Mimo że nienawidzę swojego spojrzenia
Tego posępnego, tego na nie nie nie
Co ma wszystko gdzieś i nic gdzieś
Jakoś leci
Gdy wciąż słyszę o kolejnych złach
I zastawianych przez nie pułapkach
W które z chęcią wpadają kolejni naiwni
Nic mi nie jest.
Tylko istnieję