Straszna noc. Znów nieprzespana.
Wykrzywione ludzkie twarze w lustrach zła.
Szukasz słońca całe życie.
Szukasz ciepła. Marzysz skrycie.
Nic ze kochasz, smak porażki przecież znasz.
Gdzie się podział ten piękny świat poetów,
Pełen słońca, ptaków, wiatru szeptów,
Śnieżnych szczytów roziskrzonych blaskiem,
Szumu fal stłumionych mewy wrzaskiem...
Wszędzie pusto. Płacze dusza.
Straszna cisza brzęczy w uszach.
Precz maligno, przecież wszystko kiedyś kona.
Szukasz gwiazdy swej na niebie,
Szukasz celu, tu, dla siebie,
Bo przepełnia Cię nadzieja nieskończona.
Że odnajdziesz w końcu piękny świat poetów,
Pełen słońca, ptaków, wiatru szeptów,
Śnieżnych szczytów roziskrzonych blaskiem,
Szumu fal stłumionych mewy wrzaskiem...