jak ryby na brzegu nicości
zwabiona ironią
pragnę znaleźć spełnienie
wspiąć się na szczyty dumy
i kopać z nóg mądrość
w poszukiwaniu skromności
antytezą starego zegara
który bardziej mnie kręci
im starszy się staje
rozdzieram czas pisania wierszy
wierząc że stanę się lepszą