Czekam aż mój narkotyk trafi do żył
Rozdmuchując w powietrze złoty pył
Odnalazłam klucz do mego szczęścia
Półmrok zachodził już. Cisza opanowała myśli
Stan opętania opanował moje „ruchome” serce
Nie myśląc o niczym długopis wzięłam w swe ręce
I zaczęłam przelewać na papier me myśli
Wszystkie moje wspomnienia-jedna chwila zapomnienia
Spoglądam na zegar i nagle bić przestaje
Powietrze robi się mroźne. Po koc wstaje
Nadal piszę. Wracam do stanu skupienia
Tylko, czy to co tworzę ma jeszcze jakiś sens
Znudzona już życiem odkładam długopis
Dobiega do końca ten bez sensu opis
Mego natchnienia i zrozumienia nadszedł kres
Nie ma już nic!