łanom zbóż wiatr powierza kołysanki Janka Muzykanta
dzikie gęsi błąkają się w smogu by powrócić do rodzinnych gniazd
a samotne olchy kłaniają się rzekom
jeszcze tylko
w niedzielę biały obrus na stole
ciężki od powszedniego chleba którego Pan nie wszystkim daje
i czerwone korale na szyi
jeszcze tylko
wiadomość że kolejna afera zobaczyła poranek
dziecko matkę zabiło za rentę
a tu u nas spokojnie
jeden syn gdzieś na wschodzie poszedł sobie umierać
drugi patrzy na Harry Pottera
trzeci żeby pracować znowu musiał migrować
lecz po euro kolejka jest duża
w krajobrazie ulicy krzyż samotny nie krzyczy
ale wszystko to zapamięta
a w wiślanych wiklinach rybak sieci zarzuca
bo ma chrapkę na złotą rybkę