kiedy zapragnęłam odszedł zostałam sama.
Zabrał niepewność, ukradł marzenia,
pozostawił mnie z bólem, pełną cierpienia.
Nie zatęsknię do tych oczu chętnych uwodzenia,
nie zatęsknię do tych ust źródeł ukojenia.
Ni dotyku ciepłego, ni serca chłodnego,
oddechu trującego. Teraz wiem to nie było nic trwałego.
Obietnice bez pokrycia, słowa bez znaczenia.
Tyle wspólnych chwil wartych zapomnienia.
Może to była fantazja, może nic się nie wydarzyło?
Złudzenie - tylko wariatka sądzi, że się jej to przyśniło.
Naiwnie wierząc w szczerość wypiłam truciznę
myśląc, że to miłość.
Kiedyś Wiktoria, dziś to muszę przezimować.
Zwycięzca bierze wszystko, przegrany walczy by nie zwariować.