już od dawna to wiedziałam
To zdarza się raz na sześć lat
i boli jak diabli
Śmierć nie jest szybka
rozdziera mnie od środka
Za pierwszym pękło mi serce
krew lała się strumieniami
Za drugim było spokojniej
choć pozbyłam się całej żółci
Zostało mi jeszcze siedem
nie wiem jak je wykorzystam
To jest jak sztuka prawdziwy artyzm
choć daje z siebie wszystko
nie mogę dojść do perfekcji
Problemem jest moja natura
zawsze gdy zaczynam spadać
ląduje na czterech łapach